Właśnie rozpoczęła się 3 seria. Można by pomyśleć, że to przesada (ileż w końcu). Jednak Amerykanie mają tak dobrych scenarzystów, że serial się w ogóle nie przejada (co innego StarGate... po dziewiątej serii mogli dać sobie już spokój). Genialny klimat, świetny humor ("To nie jest kurczak"), Michael Scofield i przewaga nygassów w więzieniu daje mnóstwo rozrywki w oczekiwaniu na czwarty sezon Lost.
Pierwsza seria była świetna, ale na drugiej mogli poprzestać. Naprawdę, scenarzyści się musieli nieźle wysilić by wpaść na pomysł, by Michael znów trafił za kratki by uciec jeszcze raz...
Pierwszy sezon - bardzo fajny. Drugi sezon - po kilku wstępnych odcinkach, z każym kolejnym co raz większe dno (tak koło 15, już oglądałem z przymusu). Trzeci sezon - bardzo fajny powrót, serial odzyskuje klimat, ale to tylko jeden odcinek, a dodatkowo jest to odgrzewanie kotleta...