przez jednooki_swierku » 02 kwi 2008, 18:28
Mnie ostatnio wkurwia pewna sytuacja. Na pewno was to też kiedyś wkurwi. Otóż, jako uczeń trzeciej klasy liceum ogólnokształcącego mam do czynienia z nieukami. Nie, to nie jest jeszcze wkurwiające, czytaj tego posta dalej. Spotykam ich codziennie, patrzę jak zdobywają doświadczenie (które później przekłada się na lvl głupoty), próbują jakoś przebrnąć przez labirynt dwójek i jedynek, a jedyną pałę jaką w obecnej sytuacji mogą sobie poprawić leży spokojnie pod zamkiem rozporka. Nie, to też nie jest jeszcze wkurwiające, a nawet przyjemnie jest sobie popatrzeć, jak boroczki się męczą, żeby zdać jakiś przedmiot. Mimo ich opłakanej sytuacji nauczyciele ich PRZEPUSZCZAJĄ!! No OYG!! ("oh your god" - to skrót, którego używam z uwagi na to, że jestem ateistą) To nadal nie jest wkurwiające, ale wiąże się z tym co jest wkurwiające. Wkurwiająca jest świadomość tego... że oni będą mieli po szkole takie same wykształcenie jak ja, czyli średnie. Jedna z nauczycielek powiedziała: "Po szkole będziecie inteligencją narodu". Chłopak, który ledwo potrafi przeczytać zdanie, dziewczyna, która jest metalówą i nie potrafi się znaleźć wśród ludzi odmiennej subkultury niż ona, chłopak z ADHD, który nie potrafi napisać prostego listu po angielsku, czy rysujący wszędzie swastyki (a zwłaszcza po moim zeszycie, bucie, piórniku) antysemita-kibol (no, on jest jeszcze w miarę)? I to ma być ta inteligencja narodu ...