Co za dużo to niezdrowo? Ten tekst mi nie pasuje do tego odcinka. Na początek - co nas interesowało?
1. Frachtowiec i Desmond z Sayidem, którzy tam się dostali - nie zobaczyliśmy nic.
2. Ekipa Locka, Miles, decyzje i akcje Łysolka - w ponad 40 minut Benek nawet wyszedł z piwnicy.
3. Faraday i Charlotte (bo cała reszta ludzi z plaży raczej nie mogła ruszyć akcji do przodu) - ok, poszli do stacji, Charlotte by tylko po ryju lała (w końcu jej się dostanie, chociaż jak ma lać Kate i Juliet to może być), ale czy kogoś interesowało, jak Ben załatwił Dharme? Ta stacja wcale nie musiała się pojawić w serialu.
4. Reszta othersów - nic nie zobaczyliśmy. Mam nadzieję, że nie dlatego, bo nasz Richard ma nową rolę.
Co jeszcze? Poznajemy charakter Bena i to był główny motyw odcinka, chociaż powinno to wyjść przy okazji, jako wątek poboczny. Zmieniło się też znaczenie starych scen, co nie bardzo mi się spodobało. Wcześniej poważnie brzmiący rozkaz wydany przez Bena zamienili na zazdrość i walkę o Juliet. Zupełnie niepotrzebnie i kogo to obchodzi? Oprócz tego durna Kate - ok, widzi że telefon działa, Dan i Charlotte w środku dżungli, do tego są uzbrojeni, po co durna się głupio pyta i grzebie Faradayowi w plecaku? Wiemy kto szuka wyspy, ale przy tylu powiązaniach między postaciami, można się było tego domyślić. Jeśli szpiegiem nie będzie Michael, jak większość przewiduje, to niezbyt mnie interesuje kto, bo będzie to nieznana nam osoba (a może Frank?). Jeśli jednak Michael, to dlaczego każą nam tyle czekać na taką informację? Wkurza też durne zachowanie Łysola, prawie jak w 2 sezonie. Widać, że lider z niego niezbyt dobry, ale o tym już wiemy. Zerba, za takie na jazdy na Pana Boga naszego rzeczywiście można wychapać banana
Odcinek ratuje genialny Benek, jego miny, teksty, ogólne rulowanie wszystkich. To był kolejny odcinek z serii mało się dzieje, ale odcinek dobry. Pierwszy poniżej oczekiwań, drugi w sam raz na początek sezonu, trzeci pół na pół, czwarty dno, piąty genialny, a szósty znowu w dół - trochę w kratkę, ale nie mogę się doczekać kolejnych, może w końcu coś się ruszy. Nie oczekuję nawet, że siódmy dużo pokaże, bo w końcu przerwa ma być po ósmym.