przez Rambo » 25 sty 2009, 23:15
Spadek poziomu, ale bardzo niewielki, na pewno mniejszy niż zapowiadano przed emisją.
Przygotowałem się na katastrofalny odcinek pokroju retrospekcji Jacka z Acharą a tu odcinek bardzo przyzwoity z kilkoma świetnymi motywami. Zwłaszcza te momenty komiczne należy wyróżnić, bo od 4tego sezonu zdarzały się coraz rzadziej. Jeżeli wszystkich rozśmieszyła scena z Benem, Hurleyem i batonikiem z "Cabin Fever" to rzeczywiście jesteśmy ostatnio mało wymagający pod tym względem.
Skoro elementy komediowe to musi być Hugo. Kiedy przeglądam profile graczy lost-online rzadko widzę tego kolesia wybranego jako ulubioną postać, ale równocześnie jestem pewien, że jest to jeden z bohaterów do których jesteśmy najmocniej przywiązani. Jedni chcieliby w trumnie zobaczyć Jacka, drudzy chcieliby aby ucięto rękę Juliette, ale nie wyobrażam sobie, ze ktokolwiek chciałby aby krzywda dotknęła Hugo. Tak po prostu jest ta postać skonstruowana przez scenarzystów i aktora ją grającego.
Początkowa scena na łodzi Penny wydaje mi się raczej niepotrzebna, gdyż o wszystkim już dokładnie wiedzieliśmy i okazała się zwykłym zapychaczem bardzo wygodnym do wypuszczenia jako sneak peek, bo niewiele wnosi do fabuły. Później jest już ciekawiej. Długo obiecywane pojawienie się Anny Lucii. warto by nad tym się zatrzymać. Co jest z tym Hugo? Najpierw Charlie, potem Anna Lucia, w międzyczasie partyjka szachów z Eko! Jeżeli miałby posiadać niezwykłe zdolności i mógł kontaktować się z duchami to nie rozumiem wtedy motywów wprowadzenia postaci Milesa do serialu. Zdolności niepotrzebnie by się dublowały. Z drugiej strony nie chciałbym, żeby okazał się totalnym czubkiem, bo darzę tę postać sympatią. Zaczekajmy. Może Cuse i Lindelof są mądrzejsi ode mnie i widzą rozwiązanie.
Sceny w domu Hugo i na podziemnym parkingu kiedy ojciec Hugo przekazuje "martwego Pakistańczyka:)" Jackowi to renesans elementów humoru w tym serialu. Głupawa jazda na całego z motywami przypominającymi komedie Zuckera i Abrahamsa z lat 80tych. Wielki plus a z drugiej strony minus, ponieważ możemy się takich zabawnych motywów spodziewać wyłącznie kiedy postacią centryczną jest Hugo. Mało!
Potem pojawia się Ben:(
W tym momencie mam wrażenie, że Hugo popełnił głupotę oddając się w ręce policji, ale okaże się w przyszłości czy wszystko co Linus pragnie osiągnąć robi dla siebie czy również i dla wyspy.
Poza wyspa mamy również Kate i Sun, ale scena z ich spotkania z pewnością nikogo nie zachwyciła. Kolejny zapychacz śmiem nawet stwierdzić.
O tym, że Ben ma swoich ludzi poza wyspą mogliśmy się domyślić. Tajemnicza Jill pracująca pod przykrywką sklepu mięsnego otrzymuje według mnie najbardziej odpowiedzialne zadanie, czyli przechowanie zwłok naszego Pana i Władcy Johna Locke'a :) Miejmy nadzieję, że wywiąże się z tego trudnego zadania. Wszak Christian Shephard również trafił na wyspę w trumnie. Ja trzymam kciuki za to, żeby w 6tym sezonie nasz ulubieniec pojawiał się nadal regularnie, przynajmniej jako pomocnik Jacoba.
Przez długi czas wydawało mi się, że Ben dalej kłamie każąc w ostatnim odcinku Jackowi aby zebrał Oceanic 6 i przedostał się z nimi z powrotem na wyspę. W świetle wypowiedzianych przez Richarda, a także samą panią Hawking słów chyba trzeba uwierzyć w to, że "uratowani" są tam bardzo potrzebni. Cieszy mnie również, że pani Hawking mówi tu o zaledwie 70 godzinach. Nudno byłoby gdyby oni wszyscy wracali na wyspę przez 17 odcinków 5 sezonu. Szczerze mówiąc mam dosyć oglądania ich w "prawdziwym" świecie. Ciekawiej prezentowali się jako rozbitkowie.
Na wyspie natomiast zabawa na całego. Charlotte niedługo strzeli w kalendarz ale Daniel nadal unika tematu. Froghurt pojawia się tylko po to żeby za chwile zginąć od płonących strzał. Mam nadzieję, że strzały zostały użyte z jakiś logicznych przyczyn i że w następnych odcinkach nie zobaczymy agresorów z karabinami. Kim oni są? Nie wiadomo. Póki co nazywam ich "inni othersi", ale ufam twórcom serialu. Na pewno to ciekawie wyjaśnią.
No i w końcu przedostatnia, według mnie najciekawsza scena. Potrzeba było tej sceny naprawdę, żeby wzmocnić autorytet przygniatanego ostatnimi czasy przez Bena - Johna. Czekałem na taka scenę chyba od 3 sezonu kiedy to przywlókł ciało ojca do Bena i wręcz kazał mu przy wszystkich zaprowadzić się do Jacoba. Tu jednak Bena nie było. Byli natomiast dziwni ludzie. Lostpedia polska pisze, ze byli to ludzie w strojach dharmy.
Według mnie wyglądali oni bardziej na żołnierzy i to raczej żołnierzy z czasów drugiej wojny światowej. Wtedy na Pacyfiku działo się bardzo wiele. Może dowiemy się czegoś w następnym odcinku. W każdym razie Łysy znów jest bohaterem:)
No a następny jest zapowiadany jako jeden z najlepszych serii. Pożyjemy zobaczymy:)
Ostatnio edytowano 25 sty 2009, 23:38 przez
Rambo, łącznie edytowano 2 razy