He's Our YouRównie dobrze odcinek mógłby mieć tytuł "Jak przekonać naiwnych widzów, że wyeksploatowana postać może wnieść jeszcze coś ciekawego?". Historia irackiego oprawcy, człowieka od tortur, nigdy według mnie nie należała do szczególnie interesujących. Mimo wszystko jednak jakoś to się trzymało. Historia Sayida nie należy do najciekawszych, ale nie ustępuje jakoś wyjątkowo poziomem od historii innych postaci, tak jak np. historia Bernarda i Rose. Ta parka to dopiero była nudna. Mam nadzieje, że producenci poszli po rozum do głowy i nie będą starać się na siłę przekonać do serialu widownię powyżej 50 roku życia. Po to Bernard i Rose zostali w ogóle stworzeni. Darlton proszę żeby okazali się Adamem i Ewą!
Wracając do Sayida: ostatni powiew formy tego bohatera to przyzwoity odcinek 4 serii "The Economist". Potem było już tylko gorzej. Arab kłóci się ze wszystkimi, z Benem, z Dharmówkiem nawet Łysy go nie przekonuje. Nieświadomie chyba twórcy serialu spowodowali, że widzowie zaczęli go postrzegać jako pryszcza na dupie. Miałem nadzieję, że w odcinku "He's our you" dowiemy się o co mu chodzi: czy ma okres, czy zjadł świnkę przez przypadek, czy też męczą go pasożyty? Dobra zabili mu panienkę, ale przecież szybko się pozbierał i został superkilerem Bena, któremu najpierw pomagał a potem był wielce na niego obrażony. Dlaczego? Nie wyjaśnili. Chyba nie zezłościł się za to, że go zostawił samego po ciemku w centrum Moskwy?
Na początku powrót do starych dobrych retrospekcji.... chwila, chwila co ja gadam.... dobrych? Scena z Tikritu zupełnie nic nie wnosi do serialu czy do charakterystyki samej postaci. Sięgając do dzieciństwa mogli pokazać naprawdę coś ciekawszego, Sayida od innej niespodziewanej strony. Kiedy po raz pierwszy Ben się pojawił w retrospekcjach. To było coś! A tu nuda...Żeby przynajmniej odgryzł łeb kurczakowi byłoby weselej.
Młodziutki Ben okazuje się ma już dosyć niesprawiedliwych klapsów w dupkę i za wszelką cenę stara się wyrwać z Dharmówka. Postanawia dołączyć do akcji "Podziel się posiłkiem" i tym samym kanapką ze smalcem przekupić Araba żeby zabrał go razem ze sobą do swoich kolegów- dzikusów. Ależ pierdoła z niego! Kiedy dojdzie do tej wielkiej zmiany i pojawi się psychologiczny manipulator i sadysta? Co trzeba zrobić aby się zmienił? Ja bym jego mordą w pierwszą lepszą kratę przywalił. To by na pewno mu pomogło.
Ciekawa sprawa, że Sawyera nie za bardzo obchodzi, że młody Linus lata po obozie z kanapkami. Jak widać 3 lata wystarczyły żeby polubił swoje nowe życie. Nawet za cenę tolerowania w pobliżu przyszłych psychopatów. No ale ta Juliette..... Możecie się czepiać, gadać że piegowata ładniejsza, może macie rację, ale weźcie pod uwagę że Elizabeth Mitchell potrafi być tak zmysłowa i pociągająca w wieku 39 lat!
Przez kilka chwil w odcinku Sayida nawet da się lubić. Niestety musiał się naćpać, żeby tak było. Szkoda, że wcześniej się z Charlie'm nie zgadał, wzięliby pijanego Desmonda i byłoby wesoło na wyspie. Ale może i nie, islam przecież zabrania ćpać a jak pamiętamy z drugiej serii modlitwę Sayida na łodzi Desa to jest to facet praktykujący. Pomińmy oczywiście kanapki ze smalcem i MacCutcheon. No ale właśnie, gdzie jest Desmond?
Okazuje się że Swana jeszcze nie zbudowali, a ostatni odcinek serii to "The Incident". Może być naprawdę ciekawie.
Nowa postać mamy! Ciekawą! Oldham rzeczywiście prezentuje się jakiś psychopata, seryjny zabójca i co nie tylko. 5 sezon mamy więc podejrzewam, że nie rozbudują jego postaci bo mało czasu, ale aktor rzeczywiście charakterystyczny i ciekawy. Wydawało mi się, że równie ciekawy będzie Phil. Grający go aktor Patrick Fischler bardzo mrocznie zaprezentował się z "Mulholland Drive" Davida Lyncha. Niestety w "Lostach" okazuje się, że to ostatnia dupa a nie ochroniarz.
Z dzieckiem na ręku Amy, matka Ethana wydaje na "Cygana" wyrok śmierci. A gdyby to był faktycznie "inny"? Co by zrobił Richard? Zanim jednak skrócimy Araba o głowę cofamy się w retrospekcji do czasu pierwszego spotkania Sayida i Ilany. Miałem nadzieję, ze ciekawiej wyjaśnią w jaki to sposób został zniewolony przez wysportowaną ale w sumie przeciętna laskę i doprowadzony na pokład lotu Ajira 316.
Myślicie, że powyższa rozpierducha to dzieło flegmatycznego Benka? Może i tak, ale jakoś mi to nie pasuje. "Co do cholery" Sawyera, Phil ochroniarz frajer opuszczający swój posterunek, chłopczyk w kapturku i "skazany na śmierć" uwolniony! Najlepsze w tym wszystkim to oczywiście sposób okazywania wdzieczności przez muzułmanina, nieco obcy dla cywilizacji europejskiej
Zauważcie, że Sayid strzelił tylko raz. Pewnosci czy Ben nie żyje nie mamy. Zresztą popatrzcie...
Kolejny odcinek na przeczekanie. Niestety znudziło mi się to. Postać centryczna przedstawiona nieciekawie. Reszta lostowiczów bezpłciowo i sam odcinek wydaje mi się również bezpłciowy.
Tym razem nisko 6/10.Dajcie Łysego jak najszybciej!